Forum dla cierpiących na nerwice, fobie i depresje Strona Główna dla cierpiących na nerwice, fobie i depresje
NIE ODCHODŹ - POMÓŻ SOBIE I INNYM
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ozdrowieniec - władaj sobą

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla cierpiących na nerwice, fobie i depresje Strona Główna -> Choroby psychosomatyczne i cywilizacyjne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alexis




Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lądek Zdrój

PostWysłany: Śro 18:50, 10 Lis 2010    Temat postu: Ozdrowieniec - władaj sobą

Ozdrowieniec





Apolinary Tarnawski (1851-1943) pochodził z zamożnej rodziny z okolic Przemyśla. Był z wykształcenia lekarzem. Po studiach w Krakowie praktykował w Borszczowie i Jaworowie, gdzie zapadł niespodziewanie na jakąś tajemniczą chorobę, której tamtejsze środowisko lekarskie nie umiało zdiagnozować. Wówczas to udał się do Niemiec, do Wörishofen, do zakładu wodoleczniczego dra Sebastiana Kneippa – bawarskiego księdza, który zasłynął na świecie jako hydroterapeuta. Kneipp był zadziwiającym przypadkiem wyleczenia się z gruźlicy, choroby przed wynalezieniem penicyliny w zasadzie śmiertelnej. Jako ozdrowieniec, któremu udało się wyrwać ze szponów śmiertelnej choroby, stał się okazem zdrowia dzięki zastosowaniu w kuracji szoku termicznego, poddawaniu organizmu na przemian oddziaływaniu lodowatej i ciepłej wody.




Kneipp w ogóle głosił teorię, że zdrowie człowieka wiąże się ściśle z jego częstym obcowaniem z wodą – pływaniem, masażami, gimnastyką wodną. Te teorie zainteresowały Tarnawskiego i po odzyskaniu zdrowia postanowił je, modyfikując po swojemu, wprowadzić do swojej praktyki lekarskiej.

Na miejsce swego eksperymentu wybrał Kosów. Miał 40 lat, gdy w 1891 roku założył tam zakład przyrodoleczniczy i w krótkim czasie odniósł, podobnie jak Kneipp, zadziwiający sukces, budując w dziewiczym terenie jedno z najsłynniejszych polskich uzdrowisk. W górzysty krajobraz Czarnohory wkomponował trzy warzelnie soli ze zgrabnymi, przewiewnymi salami oraz łaźnie, solaria, tarasy do leżakowania. Wszystko zlokalizował w rozległym parku i częściowo w sadzie owocowym z pięknymi willowymi domkami dla kuracjuszy.

Początkowo było tam kilkadziesiąt miejsc, ale z każdym rokiem liczba kuracjuszy rosła. Służyła temu fama rozchodząca się po całej Polsce o niezwykłej oryginalności i skuteczności terapii, którą stosował Tarnawski w swoim zakładzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alexis




Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lądek Zdrój

PostWysłany: Śro 18:51, 10 Lis 2010    Temat postu:

Fenomen kuracji Tarnawskiego

O działalności zakładu Tarnawskiego świadczą różne zachowane pamiątki, setki fotografii, wspomnienia i zapiski w dziennikach podróży, masa anegdot, zachowane w archiwach listy kuracjuszy z opisami zajęć.

Gabriela Zapolska opisuje w jednym z listów, jak to musiała podporządkować się reżimowi, który obowiązywał „u Tarnawskiego”. Wstawanie o świcie, chodzenie boso po rosie, gimnastyka zbiorowa na stoku, praca w ogrodzie i ostra jarska dieta. Był bowiem Tarnawski pionierem metody przyrodoleczniczej w Polsce.

Ze względu na swoje pomysły i zachowania był podziwiany przez jednych i zwalczany przez innych. Ale wszyscy go znali. Rozrzut opinii o nim zamykał się w klamrze dwóch określeń: geniusz – szarlatan. Jego córka, Celina Tarnawska-Busza, którą miałem przyjemność poznać w Londynie, wspominała, że pewnego razu w czasie pobytu Tarnawskiego w Warszawie, w gmachu Sejmu, narzekano na przeciąg w kuluarach. „Nic dziwnego – powiedział ktoś – na górze grasuje i otwiera okna dr Tarnawski z Kosowa”. Była to aluzja do jednej z metod leczenia, którą propagował– spanie przy otwartym oknie, częste wietrzenie pomieszczeń, ubieranie się w przewiewne tkaniny.



Tarnawski zostawił po sobie masę anegdot, głównie w pamięci leczonych przez niego artystów i uczonych. Powszechnie było wiadomo, że nie znosił grubasów i ludzi otyłych, głosząc, że jest to ich wyłączna wina, skoro mają nadwagę. Pewnego razu powiedział do pacjenta: „Podgardle zwisłe, wzrok tępy, brzuch wydęty, kim pan jest? Ktoś pan taki?”. Okazało się, że był to chirurg, profesor Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Lwowskiego. „Musi pan to naprawić”. I chirurg ów przyjeżdżał później regularnie do zakładu Tarnawskiego, szczycąc się po kuracjach swoją szczupłością i lekkim, tanecznym krokiem.

Czasem zdarzały się zachowania wręcz skandaliczne. Córka Celina opowiadała, jak raz, jadąc z ojcem pociągiem z Kołomyi do Nadwórnej, mieli za sąsiada rumianego jegomościa, który siedząc naprzeciw, zajadał smacznie bułkę z salami. Widząc to, Tarnawski zerwał się z miejsca, wyrwał przerażonemu pasażerowi bułkę z wędliną i wyrzucił przez okno. „Nie wolno się panu zatruwać taką potrawą” – krzyknął. „Celka, wyjmij z torby bułkę z serem i daj temu panu”.

Innym razem, też w pociągu, przyszło mu jechać z małżeństwem mającym dwójkę bardzo tęgich dzieci. Przez całą drogę matka dokarmiała pociechy jakimiś frykasami. Po półgodzinie Tarnawski nie wytrzymał i powiedział: „Pani zabija swoje dzieci”. Mąż przytaknął tej diagnozie. Wtedy żona wszczęła awanturę z mężem, że trzyma z tajemniczym pasażerem, który ją poucza. Atmosfera stała się wybuchowa, ale rozładował ją na szczęście trzeci pasażer, który stwierdził: „Uspokójcie się państwo. To jest słynny doktor Tarnawski, straszliwy wróg obżarstwa”. Autorytet Tarnawskiego zadziałał. W przedziale zapanowała zgoda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alexis




Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lądek Zdrój

PostWysłany: Śro 18:52, 10 Lis 2010    Temat postu:

Stałym powiedzeniem Tarnawskiego było „nie przekarmiaj się, nie będziesz chorował” albo „najzdrowsze jest to, co zostawisz na talerzu”. Gdy żona namawiała męża do jedzenia, pytał: „Chce pani po raz drugi wyjść za mąż?”. Biskupowi na stołówce w pensjonacie, który dobierał sobie jakieś smaczne potrawy, powiedział – przechodząc obok jego stolika: „Hamuj się, ekscelencjo!”.




Gdy któryś z pacjentów dziękował mu za leczenie, zwykł mówić: „Słońcu dziękuj, powietrzu dziękuj i zasadzie wstrzemięźliwości, którą, mam nadzieję, że wreszcie zrozumiałeś”.



Podróżni jadący w lecie szosą z Kołomyi do Kut, gdy mijali Kosów, spotykali dziwne ludzkie bosonogie postacie, odziane w jakieś kurty, spodnie czy spódnice o dziwacznym kroju z białej, gęstej siatki. – To te wariaty od Tarnawskiego – wzruszali pobłażliwie ramionami miejscowi Huculi, pytani przez turystów. – Warszawskie głodomory – dodawali inni, komentując widok kuracjuszy ćwiczących na zboczu pagórka pod dyktando Tarnawskiego.

Mających problemy z nadwagą kosowskich pacjentów Tarnawski leczył głodówką. Uważał, że obżarstwo jest wynikiem słabości woli i uległości – jak mówił – „wobec chuci żołądka”. Sam, wydobywszy się z długiej i ciężkiej choroby dietą jarską, postami i przyrodolecznictwem, był bezkompromisowy w oferowaniu kuracji dla innych. Trudno się było pacjentowi z głodówki wykręcić. Trwała ona czasem kilka dni, a czasem i kilka tygodni.




Wśród pacjentów kosowskich powstał nawet swego rodzaju snobizm głodówkowy. Bito rekordy. Post jednodniowy czy jednotygodniowy wśród elit wywoływał wzruszenie ramion. Cztery tygodnie niejedzenia nie należało do rzadkości.

Pewien chudy jak wiór dominikanin, cierpiący na chroniczny bronchit, głodował prawie miesiąc i stracił bronchit. „I widzi ojciec – skomentował ten przypadek Tarnawski – bakterie nie wytrzymały, a organizm ojca wytrzymał. Woda z cytryną czyni cuda”.

Rekord osiągnął ponoć prof. Wincenty Lutosławski – 35 dni. Ale złośliwcy-niedowiarki twierdzili, że widywano go często siedzącego na wiśni w ogrodzie sanatoryjnym, która tego roku pięknie obrodziła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alexis




Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lądek Zdrój

PostWysłany: Śro 18:53, 10 Lis 2010    Temat postu:

Władaj sobą

Do zakładu Tarnawskiego prowadziła okazała brama z wyrzeźbionym na poprzecznej belce napisem: „Władaj sobą”. Hasło to wiązało się z naczelną ideą Tarnawskiego, jaką była walka „z tłuszczem i otyłością” - jego zdaniem głównymi przyczynami zawałów serca.

Pamiętajmy, że działo się to w czasach, gdy nasze zacne prababki kurowały chorych tłustymi rosołami i roztopionym smalcem. Na wsi obowiązywała praktyka, że zabijano na rosół kurę, gdy kura była chora albo ktoś z domowników był chory. Tarnawski był absolutnym wrogiem mięs. Propagował kuchnię jarską, którą w zakładzie prowadziła jego żona, Romualda.




„Władaj sobą” znaczyło kontroluj swój organizm, nie obżeraj się, kończ posiłek z lekkim niedosytem, pij dużo wody i co pewien czas stosuj głodówkę – post jest dobrodziejstwem. Pacjenci Tarnawskiego poddawali się jego dyktatowi, ale niektórzy, o słabej woli, dłuższych postów nie wytrzymywali. I wtedy wykradali się nocą do pobliskich szynków w hotelach K. Truchanowicza, H. Weisera i J. Fernbacha. A tam obowiązywało inne hasło: Ładuj w siebie. Najedz się do syta, jak masz w tym przyjemność. Tarnawski wiedział o dywersji, którą czynili mu karczmarze, i szczerze ich nienawidził.

Doktor Apolinary Tarnawski dożył sędziwego wieku w znakomitej sprawności fizycznej i umysłowej. Jego pacjent, pisarz Wacław Filowski, żartował: „Na sądzie ostatecznym będzie trzeba rozstrzelać dra Tarnawskiego, bo inaczej jest gotów żyć wiecznie”.

Na kres jego życia ogromny wpływ miał wybuch wojny. Sowieci zajęli Kosów we wrześniu 1939 r. Tarnawski musiał uciekać. Zmarł na wygnaniu w wielkiej depresji i goryczy w Jerozolimie w 1943 r., mając 92 lata. Piękne wille Tarnawskiego Rosjanie doprowadzili do ruiny. Nie mógł się z tym pogodzić. Dobrze, że nie zna ich obecnego stanu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alexis




Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lądek Zdrój

PostWysłany: Śro 18:53, 10 Lis 2010    Temat postu:

Śląscy kosowianie

Po ostatnim odcinku czytelnicy zwrócili mi uwagę, a szczególnie nieoceniony Franciszek Magda, że wielu kosowian osiadło po wojnie nie tylko w Namysłowie, ale też w Kluczborku, Kamieńcu Ząbkowickim, Oleśnicy i Niemczy. Był wśród nich Jan Sitnik – syn znanego kuśnierza kosowskiego, szyjącego zdobne kożuchy dla młodych par biorących ślub. Innym kożusznikiem był Wincenty Klusik, którego rodzina prawdopodobnie osiadła w Opolu. W Kluczborku osiadł Kazimierz Huk, który był przed wojna twórcą klubu sportowego „Rybnica Kosów”.



Z Kosowa pochodził znany fotoreporter CAF z Wrocławia, nieżyjący już Eugeniusz Wołoszczuk. Jego rodzice i dwie siostry z Namysłowa wyjechali do Kanady. W Oleśnicy osiadł i prowadził tam praktykę lekarską dr Tobiczyk. Zarządcą administracyjnym w zakładzie Tarnawskiego był Jan Magda, dziadek Franciszka Magdy. Z Kosowa pochodził Józef Nickowski, który spłonął w czołgu pod Monte Cassino – pisał o tym Melchior Wańkowicz.



Pobrano ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seniorka




Dołączył: 10 Paź 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:44, 09 Mar 2012    Temat postu:

.


szkolenie: MUZYKOTERAPIA cukrzycy



Władysław Pitak i kuracjusze w jaskini GALOS w Kudowie Zdroju
w czasie szkolenia z zakresu relaksacji w grocie solnej.


@



Władysław Pitak i personel w jaskini GALOS w Lądku Zdroju
w czasie szkolenia z zakresu relaksacji w grocie solnej.


@



Władysław Pitak i kuracjusze w jaskini GALOS w Lądku Zdroju
w czasie szkolenia z zakresu relaksacji w grocie solnej.


@




Pani Janina- właścielka sieci jaskiń solno-jodowych w Polsce, Pan Tomek - szef marketingu
i Władysław Pitak w jaskini GALOS w Lądku Zdroju w przerwie szkolenia z zakresu relaksacji w grocie solnej.


@




Pani Janina- właścielka sieci jaskiń solno-jodowych w Polsce i Władysław Pitak
w jaskini GALOS w Lądku Zdroju w przerwie szkolenia z zakresu relaksacji w grocie solnej.


@



Władysław Pitak przed własnym afiszem zapraszającym na szkolenie
do w jaskini solno-jodowej GALOS w Lądku Zdroju.

~~~~~~~~~~.

kontakt z trenerem:

Władysław Pitak
telefony: +48 600-809-254; +48 94 340-60-06
e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
wizytówka: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jakub
Gość






PostWysłany: Pon 20:47, 28 Maj 2012    Temat postu:

Znalazłem na googlu sporo stron o ćwiczeniach jogi, pranajamy, taj - chi i innych typu relaksacje. Jest tego tak dużo,że nie wiem jak się w tym połapać. Co z tych wymienionych ćwiczen najbardziej nadaje się na początek?
Znalzałem też relaks progresywny Jacobsona i trening autogenny Schultza. Są nagrania z głosem kobiet, ale nie bardzo mi się to podoba. Wołałbym,żeby to był głos męski, no i jakaś dobra muzyka. Co mi radzicie?

Nie jest łatwo coś znaleźć, bo albo wchodze na jakieś reklamy, albo tak specjalistyczne strony,że aż ciarki przechodzą. Chciałbym normalne ćwiczenia dla ludzi. Nie chce babskich tesktów i jakichś tam takich niesamowistyości. Normalnie, po ludzku gadane do chorego. Ale nie mogę znaleźć.
Na jednym forum zaproponowali mi kasety i płyty z Koszalina, ale nie mam adresu i nie wiem do kogo
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Peti




Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:29, 01 Sie 2017    Temat postu:

.

Otyłość zagrażająca życiu jest najszybciej rozwijającą się epidemią

Zgodnie z raportem New England Journal of Medicine opublikowanym w środę otyłość zagrażająca życiu jest najszybciej rozwijającą się epidemią na świecie. Szacuje się, że 711 mln osób jest otyłych.

Zgodnie z przedstawionymi danymi, w roku 2015 około 603,7 mln dorosłych i 107,7 mln nieletnich miało problemy z wagą, co daje odpowiednio 12 proc. wszystkich dorosłych i 5 proc. dzieci. W latach 1980-2015 przypadki występowania nadwagi podwoiły się w 73 krajach.
Chiny i Indie mają największą na świecie liczbę otyłych dzieci, podczas gdy najwięcej dorosłych z nadwagą jest w USA i Chinach.
W roku 2015 nadwaga była bezpośrednią przyczyną śmierci 4 mln osób, co stanowi 7,1 proc. wszystkich zgonów. Ponad 70 proc. zgonów związanych z wysokim wskaźnikiem BMI (Body Mass Index – wskaźnik masy ciała) miało związek z chorobami sercowo-naczyniowymi.
Badania wskazują, że wysokie BMI sprzyja występowaniu białaczki i wielu różnych rodzajów nowotworów, np. wątroby, macicy, nerek i piersi.
Problem rosnącej nadwagi w społeczeństwie występuje zarówno w krajach biednych, jak i bogatych, co wskazuje, że nie jest to spowodowane stopniem zamożności, lecz raczej „zmianami w środowisku żywieniowym”. Zwiększona dostępność produktów o wysokiej zawartości kalorycznej wraz z powszechnym marketingiem tych dóbr wpływa na ilość wysokokalorycznych pokarmów spożywanych przez społeczeństwo.
Dodatkowo do otyłości przyczynia się ograniczenie aktywności fizycznej częściowo spowodowane postępującą urbanizacją i zmianą stylu życia.(PAP)

[link widoczny dla zalogowanych]
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla cierpiących na nerwice, fobie i depresje Strona Główna -> Choroby psychosomatyczne i cywilizacyjne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin